sobota, 1 października 2011

lato!

Ostatni tydzień był na prawdę gorący i tak, mówię tutaj o pogodzie. Ale powiedzieć: 'wow, niesamowite, że tuta jest tak gorąco we wrześniu', nie robi wrażenia, więc poczekałam do października.
Wow. 1 października, godzina 18, leżę sobie i opalam się nad rzeką która płynie prawie że za moim ogródkiem (dzieli nas tylko kilka kortów tenisowych). Krótkie wakacje przed rozpoczęciem zajęć. btw, jak ja mam wytrzymać w szkole od 8:30 do 17:45? (no i po co mi te 3h wolnego między zajęciami? na prawdę, system nauczania we Francji jest dla mnie niezmiennie niezrozumiały).
Wracając do tematu: noc wrzesień/październik - krótki rękawek wystarczający. Jeszcze tylko niech w zimie nie pada za dużo śniegu i nie będę aż tak żałowała, że jestem tutaj, a nie w jakiejś gorącej Hiszpanii/Portugalii (w sumie hiszpanów jest tu tyle, że i tak czuję się prawie jak w Hiszpanii :P)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz