niedziela, 8 stycznia 2012

Sekwana w swej okazałości.


Koniec spacerów i picia wina nad Sekwaną...





Centre Pompidou, jakby ktoś nie wiedział i jedno z moich ulubionych dzieł: okręgi z taśmy z kasety magnetofonowej latające w powietrzu dzięki tajemniczym siłom płynącym z wiatraka dmuchającego od góry.








Chyba nie wrzuciłam nigdy zdjęcia z metra. Voila, metro francuskie. Takie smutne dzisiaj.


I w końcu gdy nie wyglądam już jak turystka i posługuję się francuskim poszłam na turystyczne zakupy.
A dziewczyna w sklepie pomagająca mi znaleźć najlepszą koszulkę pochwaliła mój francuski :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz