sobota, 28 stycznia 2012

la Tour

I pewnego dnia nadszedł i czas na wizytę u Królowej Paryża.

Nie wiem, czemu ci ludzie stoją w długaśnych kolejkach do windy gdy do drogi po schodach czas czekania wynosi 0 minut. Przecież nie wszyscy tam nie są w stanie wchodzić po schodach. Ja byłam z kolanem usztywnionym i bardzo nie lubiącym schodów. I dało radę.

I uważam, że to wstyd tak wbiegać po tych schodach byle by tylko jak najszybciej Paryż zobaczyć. Widać go też po drodze. A przy okazji można poprzyglądać się połączeniom w metalowej konstrukcji.












Zoom na nocne oświetlenie. Ile oni tych lampeczek tam musieli zamocować...



A w okresie zimowym na pierwszym piętrze wieży mamy lodowisko, małe, nieporywające, ale i tak, lodowisko na wieży Eiffle'a. Jest też trochę historii i różne bajery, typu dawne schody których Eiffel używał wchodząc do swojego biura na czubku wieży oraz instalacja pokazująca poruszanie się wierzchołka. Tego dnia oscylował o 2.1cm, z czego 1.1cm przez wiatr.



A i jest też ułatwienie: schody są ponumerowane (tzn. co 10 czy 20), więc jeśli tylko się sprawdziło wcześniej ile ich nas czeka... (czego ja osobiście nie zrobiłam, a właściwie zrobiłam i zapomniałam).














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz